Siedz? na dworcu w Kansas City
I smutek mi ozdabia twarz
Tak sobie my?l?, bracie, czy ty
Te? takie stany czasem masz.
Siedzisz na dworcu w Kansas City
I zamiast zwiedza? to i sio
Wzdychasz do panny lub kobity
I kombinujesz Bóg wie co

	A zegar stan?? jak wryty
	A rybom kurzy si? z g?ów
	To wieczór nad Kansas City
	I ksi??yc rusza na ?ów.

Mówi?, ?e miasto Kansas City
Dzi? liczy ponad milion dusz
I rzadko kto tu s?om? kryty
W pedetach ma?py, mak i plusz

	A zegar stan?? jak wryty
	A rybom kurzy si? z g?ów
	To wieczór nad Kansas City
	I ksi??yc rusza na ?ów.

Lecz chocia? miasto Kansas City
Wysz?o pomy?lnie z wielu prób
Do ciebie wracam s?awy syty
By? sznurowad?em u twych stóp	(2x)