Maryla Rodowicz
Maryla Rodowicz - Rozmowa Poety Z Komornikiem lyrics
Your rating:
Gdy wezm¹ nam ostatni ch³am, ostatni ³ach do spania. Ja na to w œmiech, panowie, ja wchodziæ nie zabraniam. Gdy ocl¹ mi ostatnie drzwi, ostatni dach nad g³ow¹. To powiem có¿ - bywa³o ju¿ i zimno, i niezdrowo. Czy pan jest sam, czy panów dwóch, otwieram drzwi na oœcie¿. Ach co za szum, ach co za ruch, ach jacy mili goœcie. Siekierê weŸ i por¹b stó³, gdy trudnoœæ siê wy³ania. Bo to co gram, co w sercu mam, jest nie do odebrania. Gdy wezm¹ nam ostatni ch³am, ostatni ³ach do spania. Ja na to w œmiech, panowie, ja wchodziæ nie zabraniam. Gdy przyjdzie ta, co kosê ma i oczy jak latarnie, dam wódki gram i - ech madame - niech pani mnie przygarnie Jak ¿y³o siê, tak ¿y³o siê otwieram drzwi na oœcierz. WeŸ rêce dwie i oczy te, o wiêcej mnie nie proœcie. Zrób tylko pstryk i wy³¹cz dŸwiêk i miejsce zrób na saniach, bo to co gram, co w sercu mam, jest nie do skasowania.