Lech Roch Pawlak
Lech Roch Pawlak - Wena Jest King Konga lyrics
Your rating:
Kiedy wpier sloik dzemu. Nie wiedzialem nic o tym nigdy, nie, Lecz ten dzem zadzialal mnie W glowie. Na Bemowie, Kiedy wsiadalem do samolotu Widzialem pare dzikich kotow. Wyskoczyly za mna I zaczely grac, A ja na to I'm - idzcie spac. Wymyslilem I uzylem, I stworzylem to, co marzylem. Mialem wszystko, lecz nic nie mam, Ale to powstanie jakas wielka wena. Z tego nic nie bedzie, choc powstanie. Jeden powie, drugi na niej Powie jedno slowo, co ja wiem I nie bedzie wokol zadnych sciem. To jest dobre, Bo zycie sie rozciaga I wena jest King Konga. Jest wielka dziwna I nic nie mowi. Moje zycie jest tak dla ludzi - - grajace, usmiechajace I nic nie 'widziace'. 'Bede' sobie tworzyl, 'bede' sobie gral, 'Bedzie' cos jechalo, powiem '€" tralala. Wytworzymy wszystko, co ma byc. I bedzie dobrze - dobrze zyc. Na starosc mysle, na emeryturze, Zagrac sobie muze, a kiedy stchorze, To wypier c bede sobie z jakiejs scenki I robil bede dziwne, ku a, dzwieki. To bedzie, kurde, moj wielki koniec, Bo nie jestem Don Wasyl. I wszystko o niej.