Coma
Coma - Pierwsze Wyjscie Z Mroku lyrics
Your rating:
przed świtem obudziłem się by żyć wplątany w cudzą pościel, w cudze sny pomiędzy pożądaniem, a rozkoszą tkwi dolina nocy skazany na ponury miejski zgrzyt osnuty prześcieradłem brudnej mgły chcąc ukryć się przed sobą samym chlałem wódę w dusznym barze lecz przecież Bóg dobrze wie dlaczego dławi mnie wstręt dlaczego strach nabiera mocy i zniewala rozum na pewno każdy choć raz utracił wiarę jak ja obym nie bliżej stał sennego dnia w królestwie mroku prorocy porzygali się i śpią poeci umierają w grobach strof anioły śmierdzą potem, żrą kiełbasę mają w dupie żywych zginęła w niepokoju wielkich miast osnuta huraganem durnych spraw maleńka tajemnica - bycia w ciszy lub po prostu bycia ginie nadzieja i moc rośnie apetyt na zło zwyciężą ci, co nienawiścią silni szydzą z innych nad miastem wyrósł jak krzyk i zamknął drogę do gwiazd ogromny wstyd i strach przed ciszą eteryczną mimo że zgubiłem się mimo że zabrnąłem w mrok wymieszałem z błotem krew ocaleję mimo to trzeba uprzytomnić sobie że nawet kiedy wszystko straci sens znajdziesz przestrzeń gdzie wielka wiara tłumi lęk i jeżeli tak ma być, że pomimo wszystko ja wydostanę się to chyba warto wierzyć mimo że...